Gesamtlänge aller Episoden: 4 days 4 hours 54 minutes
David Ben Gurion, jeden z twórców i pierwszy premier Izraela urodził się i dorastał w Płońsku. Tutaj, nad rzeką Płonką, razem z kolegami, snuł marzenia o państwie żydowskim. Zawsze ciepło wspominał miasto swojego dzieciństwa. Nie przypadkiem więc jedyny Plac Ben Guriona w Polsce jest właśnie tutaj. To pozytywna historia, która aż prosi, żeby ją opowiedzieć.
Budowa kolei w połowie XIX w. to początek rewolucyjnych zmian w Ełku. Umożliwiła też rozwój pierwszego w europie, hebrajskiego czasopisma Hamagid. Jednym z jego twórców był David Gordon, wybitny dziennikarz, który miał wielki wkład w rozwój języka przyszłego państwa Izrael. W wydawnictwie przy ełskiej synagodze rodziły się słowa do dzisiaj opisujące współczesny świat.
Nahum Sokołów bawił się w rycerza przed synagogą w Wyszogrodzie. W Płocku dostał stypendium, aby rozwijać wybitną inteligencję. Później negocjował powrót Żydów do Palestyny z papieżem i liderami mocarstw z początku XX w. Napisał tysiące artykułów i dziesiątki książek. Wymyślił nazwę Tel Awiw. Nigdy nie przestał jednak myśleć i pisać po polsku, a w jego domu słowo "płocczanin" zawsze brzmiało dumnie.
O jednym wielkim człowieku z Torunia, Koperniku, słyszał każdy. Drugi, rabin Cwi Hirsz Kaliszer, jest praktycznie zapomniany nawet w mieście, w którym żył i pracował w XIX w. Rabin Kaliszer napisał wielkie dzieło "Deriszat Syjon", które stworzyło religijny fundament dla powrotu Żydów do Palestyny. Metodą realizacji tej pozytywnej, mesjanistycznej wizji nie miał być cud, tylko wytrwała praca. W ten sposób wybitny rabin z Torunia na trwałe wpisał się w historię współczesnego Izraela.
Rabin Samuel Mohylewer pracował i nauczał w Białymstoku. Przekonywał, że Żydzi powinni mieć własną ojczyznę, tak jak inne narody budzące się pod koniec XIX w. Chciał, by powstała w Palestynie jako spełnienie proroctw. Tam też miało powstać duchowe centrum judaizmu. Rabin Mohylewer nie stronił przy tym od wiedzy świeckiej i namawiał do nauki języków obcych...
Menachem Begin nigdy nie praktykował prawa, które studiował na Uniwersytecie Warszawskim. Jednak nieugiętej postawy, którą wyniósł z Polski nigdy nie zmienił. Przekonywał, że Żydzi muszą walczyć o swoje państwo, a nie czekać na nie. Jego radykalizm wzbudzał kontrowersje i sprzeciw nawet wśród działaczy mu politycznie bliskich. Mimo tego po latach został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla.
Dwa wagony na odrestaurowanym torowisku przypominają o niewyobrażalnej tragedii. To Judenrampe, "rampa żydowska" w połowie drogi między Auschwitz a Birkenau. W tym miejscu jeden ruch palca SS-mana oznaczał życie lub śmierć. Najczęściej śmierć. Deportowano tutaj setki tysięcy Żydów z całej Europy. Większość zamordowano w komorach gazowych, o czym opowiadają historycy z Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Niemcy usprawnili proces Zagłady. Tory doprowadzono w blisko komór gazowych. Historycy z Muzeum Auschwitz-Birkenau mówią o dwóch rolach obozu - fabryki śmierci i obozu pracy. Obie funkcje przeplatały się, a przejście selekcji często oznaczało jedynie odroczenie wyroku.
W Auschwitz-Birkenau służyli niemal wyłącznie Niemcy. Przez cały okres funkcjonowania obozu było ich ok. 8 tysięcy. Wielu uważało to za lekką służbę, choć pracowali w miejscu największej kaźni w dziejach ludzkości. Musieli wiedzieć, co się dzieje. Nawet jeśli sami nie zabijali, przyczyniali się do śmierci setek tysięcy ludzi. Tylko niektórzy zostali za to ukarani.
Zginęło około połowy z ponad 140 tys. Polaków zarejestrowanych w obozie Auschwitz. Nie było jednego sposobu na przeżycie. Często o losie więźnia decydował przypadek. Pomimo terroru i śmiertelnego niebezpieczeństwa obozie działał ruch oporu. Oprócz ucieczek, do sukcesów konspiratorów należało zbieranie i przekazywanie na zewnątrz informacji o tym, co działo się w Auschwitz-Birkenau. Za porażki członkowie konspiracyjnych organizacji płacili cierpieniem i śmiercią.